P
|
o wczorajszym moja dziewczynka leczy
kaca. Nie odpisała na ani jedną wiadomość od Kaname z czego byłem zadowolony.
Moja zazdrość naprawdę pokazała co potrafi po tym jak Sakura poszła się kąpać
nie towarzyszyłem jej w tym czasie usuwałem nowo przybyłe smsy od Kaname, aż w
końcu postanowiłem chwilowo opuścić moją różowowłosą kobietę i wystrzeliłem do
dzielnicy Kaname, żeby po cichu usunąć numer telefonu z jego komórki. Pod
wpływem emocji przepaliłem główne styki w jego telefonie, a potem wyrzuciłem do
śmietnika parę przecznic dalej. Wiedziałem, że już na pewno się nie spotkają,
ani nie złapią ze sobą kontaktu. Wróciłem szybko z powrotem do domu i zdążyłem
załapać się na czas w którym moja Sakura naga wychodzi z łazienki i wybiera
odzież. Szykuje się właśnie do szkoły. Już spóźniona jest na pierwszą lekcję,
ale nie widać po niej, aby się śpieszyła, żeby się na niej pojawić. Ubrała na
siebie czarną bieliznę, lekką i zwiewną zieloną bluzkę, czarne leginsy i beżowe
baletki. Włosy spięła w wysoki koński
ogon. Chwyciła swój plecak i bez słowa opuściła dom. Na jej twarzy ciągle
gościło zamyślenie. Nie zwracała uwagi na ludzi mijających ją, jak zwykle głowę
miała spuszczoną w dół. Doszła do szkoły idealnie na początek przerwy między
pierwszą, a drugą lekcją. Cały czas jej towarzyszyłem. Mam przeczucie, że zaraz
się coś stanie. Lekko dmucham we włosy mojej podopiecznej. Widzę jak lekko
drga. Lubię czasami ją zwodzić. Wiem, że przez to może się czuć jak nawiedzona,
ale po prostu nie mogę się powstrzymać. Pragnę, żeby na mnie zwracała uwagę,
ale wiem, że to nie możliwe, nawet nie może mnie zobaczyć. Jednak takimi małymi
gestami czuję, jak by domyślała się o czyjejś obecności obok niej.
Moja dziewczyna jak zwykle staje pod
klasą ze spuszczoną głową. Chciał bym jakoś poprawić jej samoocenę, chciał bym,
aby stała się bardziej śmiała i otwarta. Wiecznie wpatruję się w czubki swoich
butów, może to się wydawać uroczę te jej rumieńce gdy zrobi coś co nie pójdzie
po jej myśli i ogólne zawstydzenie, jednak czasami mnie to frustruje. Mogła by
się wziąć w garść i raz w życiu zaszaleć. Widzę jak nauczyciel otwiera klasę.
Sakura wchodzi jako ostatnia. Kieruję się do swojej ławki na nikogo nie
patrząc. Za to ja rozglądam się dookoła wyszukując jakiś przeszkód. Staję jak w
ryty kiedy widzę, że w ławce Sakury siada jakiś chłopak. Czarne włosy sterczą
mu lekko do góry, a parę kosmyków przysłania jego prawe oko. Ubrany w biały
podkoszulek i czarne spodnie wygląda naprawdę dobrze. Taki mroczny badboy. Tak patrząc na niego przypomina mi Edka z
filmu ,,Zmierzch”, ten film niedawno oglądałem razem z Sakurą. Filmy to jej
drugie hobby. Do Edka porównałem go przez ten dziwno waty wyraz twarzy jak by
go coś bolało i taki blady jak on tyle,
że włosy zamiast blond czy tam brąz ma czarne. Haruno jednak jest tak
wpatrzona w czubki swoich butów, ze pewnie zaraz z przyzwyczajenia usiądzie na
swoje miejsce nawet nie patrząc, że gniecie kogoś już na nim siedzącym. Przyśpieszam chcąc ujrzeć reakcje dziewczyny,
jestem ciekaw jak na to zareaguje. Podchodzi do ławki i już myślałem, że
naprawdę usiądzie na tego gościa, jednak ona tuż, tuż przy nim podnosi lekko
głowę i zamiast krzyczeć jak inni, że ona tu siedzi, przecież wybrała tą ławkę
ze względu na to, że ma świetny widok przez okno na boisko szkolne. Dziewczyna
popatrzyła się na chłopaka westchnęła przeciągle i bez słowa usiadła za
nim. Jestem zawiedziony jej uległością. Wyjmuję
z plecaka książki i przygotowuje się do lekcji.
-Haruno- zwraca się do niej
nauczyciel. Dziewczyna lekko podnosi głowę. Ja zajmuję stojące miejsce za nią
wyczekując co ma do powiedzenia jej nauczyciel.
-Po lekcjach zaprowadź Hurta do Sali
muzycznej gdzie odbywają się przesłuchania
do zespołu. Widzę jak Sakurą wstrząsają dreszcze. Od bardzo dawna tam
nie zaglądała. Kiedyś w tym zespole wokalistą był jej przyjaciel. Przed nim w
miarę się otworzyła. Pomógł jej inaczej patrzeć na świat. Zwierzała mu się,
darzyła go zaufaniem, jednak od dwóch lat spoczywa na miejskim cmentarzu. Lecąc
samolotem w odwiedziny do swojej babci do Ameryki samolot wpadł w bardzo mocne
turbulencje. Zginął w katastrofie lotniczej ze swoją rodziną. Z dwustu osób
lecących w tedy ośmiu ciał nie odnaleziono. Sakura ciągle ma nadzieję, że on przeżył i ma się dobrze planując powrót
do Tokio. Wiem, że bardzo rozpacza po jego stracie. Często w nocy płakała z
tego powodu, a przez pierwszy tydzień siedziała w kącie swojego pokoju i tuląc
się do pluszowego białego misia, którego dostała od niego na swoje trzynaste
urodziny. Po tym jak z powrotem wróciła praktycznie do życia, miś wylądował w
pudełku na dnie szafy z listem który w którym Naruto wyznaje, że kochał ją dnia
w którym się spotkali, a spotkanie mieli dosyć ciekawe. Po W-fie w szatni
została tylko Sakura, przebierała się jak miała już pewność, że nikogo nie ma
oprócz niej, miała tyle kompleksów na temat swojego ciała. Matka jej wmówiła,
że ma mały biust jak na taki wiek i grube uda. Będąc w samej bieliźnie do pomieszczenia
wbiegł blondyn krzycząc coś o tym, że ktoś go goni. Wpadł w tedy na pół nagą
różowowłosą która spaliła raka. Od tamtej pory łaził za nią i ją przepraszał za
swoje zachowanie, aż w końcu się zaprzyjaźnili i praktycznie każdą wolną chwilą
spędzali razem. Załamała się po jego
śmierci, jednak aby przerwać rozpacz wmówiła sobie, że skoro nie znaleziono
ciała to on nadal żyję. Tak bardzo chciałem ją w tedy przytulić powiedzieć, że
znam każdy jej sekret i problem, że jestem z nią od pierwszych dni jej życia i
że rozumiem co teraz przeżywa. Jednak jak to na Aniołów przystało nie wolno mi
było ingerować, jesteśmy tylko- obserwatorami. Usiadłem za moją dziewczyną jak zawsze i przyglądałem
się jej puszystym włosom. Lekko w nie dmuchnąłem przez co rozwiały się
delikatnie. Nie to, że lubiłem ją straszyć, ja tak się powstrzymywałem, żeby
nie zrobić czegoś głupiego i nie ukazać się jej. Kiedyś wpadłem na pomysł, że
pokaże się jako zwykły człowiek zaprzyjaźnię się z nią i będę jej dobrym
przyjacielem, jednak Michał- główny anioł który zarządza tym wszystkim szybko
wybił mi to z głowy dosłownie. W tedy utwierdził mnie w fakcie, że w tedy tylko
mógł bym dawać jej złudne nadzieje, a sam krzywdził bym się jeszcze bardziej.
Byłem świadomy tego, że znajdzie sobie kiedyś męża, założy rodzinę i zacznie
pracę jako aktorka, albo podejmie się innego zawodu.
-Sakura Haruno do odpowiedzi, razem z
hmmm Ino Ymananaką.- Westchnąłem zażenowany. Ale ta moja dziewczynka ma dziś
pecha nie to, że na kacu to jeszcze i do odpowiedzi. Ino wstała jak zawsze
dumna i pewna siebie, Sakura szła jak zwykle podziwiając czubki swoich butów.
Ustały obydwie w znacznej odległości od siebie przy tablicy. Zaczęły się pytania
i odpowiedzi. Dziewczyny, aby dać sobie chwilę na pomyślenie przedłużały sobie
czas krótkim hmmm, albo mmm. Stałem za Sakurą i obserwowałam całą klasę. Nagle
moje spojrzenie poczęło na nowym uczniu Hurcie. Przez chwilę wydawało mi się,
że jego wzrok spoczywa na mnie i się uśmiecha. Szybko bardziej schowałem się za plecami
Sakury. To było dziwne, a może mi się tylko wydawało.
Sakura
Zgodnie z
poleceniem nauczyciela prowadzę teraz nowego ucznia, do pomieszczenia, w którym
znajduję się teraz szkolny zespół. Od czasu kiedy mój przyjaciel już w nim nie
gra przestałam uczęszczać na ich koncerty. Przez chwili dopadł mnie głębszy
smutek z powodu wspomnień dotyczących Naruto, ale szybko je odegnałam, od
siebie, zastanawiając się nad dziwnymi podmuchami powietrza. Często czuje czyjś
oddech na karku, mam wrażenie, że staję się wariatką. Nie raz odwracałam się by
sprawdzić źródło tej czynności, jednak nigdy niczego nie dostrzegła. Przerażało
już mnie wszystko, co działo się wokół mnie, wielu rzeczy nie rozumiała.
Zwróciłam uwagę na tajemniczego ucznia. Nazywał się kurt, jak dobrze pamiętała.
Był dość dziwnym chłopakiem, ale co się dziwić ja jak na dziewczynę byłam
królową dziwadeł. Ciekawi mnie to co on chce załatwić z zespołem. Niedługo
odbędzie się potańcówka z okazji pięćdziesięciolecia placówki. Podobno to oni
mają zagrać na tym ,,przedstawieniu” bo jak można inaczej nazwać po kryjomu
picie alkoholu, małpie tańczenie i prawdopodobnie seks w kabinach toaletowych.
Pchnęłam mosiężne drzwi które oddzielały jeden korytarz od drugiego.
Zbliżaliśmy się. Z daleka już było widać drzwi prowadzące do Sali prób zespołu.
Doszliśmy w szybkim tempie. Starałam się oddychać swobodnie, ale coś mi nie
szło. Mój oddech był przyśpieszony. Natarła na mnie fala wspomnień. Mój
przyjaciel zabierał mnie praktycznie na każdą próbę zespołu. W przeciwieństwie
do mnie był lubiany w szkole. Siadałam zazwyczaj na wielkim wzmacniaczu w rogu
pomieszczenia i wsłuchiwałam się w piękny głos Uzumakiego. Nacisnęłam długimi
smukłymi palcami klamkę do drzwi. Lekko je uchyliłam i zbierając w sobie
resztkę odwagi weszłam do środka. Swoimi tęczówkami błądziła po przestrzeni.
Nic się tu nie zmieniło. Ściany były pokryte pomalowanymi na niebiesko paletami
od jajek instrumenty stały gdzie stały. Oczy wszystkich skierowały się na mnie.
Widziałam szok członków zespołu wymalowanych na ich twarzach.
-Przedstawiam
wam Kurta. – postanowiłam załatwić to jak najszybciej i uciec gdzie pieprz
rośnie.
-Kurt chce
z wami porozmawiać, nauczyciel prosił bym go do was przyprowadziła.-
wytłumaczyłam się szybko i odwracając się na pięcie popędziłam do wyjścia. Za
plecami usłyszałam cichy szept Iwana- gitarzysty ,, Sakura” jednak nie
odwracałam się. Nie chciałam patrzeć na pełne współczuć oczy muzyków. Schodami
pędziłam w dół. Przed oczami stanęła mi uśmiechnięta twarz Naruto. W moich
oczach automatycznie ukazały się łzy. Tak dawno już o nim nie myślałam-
próbowałam zapomnieć. Tak się nie da.
Zwolniłam
dopiero po tym jak moja twarz zderzyła się z materacem mojego łóżka. Z mojego
gardła wyrwał się cichy jęk. Szybko zerwałam się z łóżka i podbiegłam do szafy.
Z gorzkimi łzami wyjęłam pudełko całe czarne z granatową wstążeczką.
Przełykałam gorzkie łzy otwierając pudełko. W środku znalazłam parę naszych
zdjęć, tekst piosenki którą napisał specjalnie dla mnie. Przed oczami stanął mi
obraz jak śpiewał jej specjalną dedykację podczas festiwalu młodych talentów.
Wygrali z tą piosenką. Wzięłam kartkę drżącymi dłońmi. Oryginał należał do
mnie. Uzumaki na papier przelał uczucia jakie żywił wobec mnie. Z samego dna
wyciągnęłam małe lustro. Było wielkości mojej jednej dłoni i połowy drugiej.
Kształt miało okrągłe. Wokół szkła biegła złota obróbka która przedstawiała dwa
wijące się węże. Lekko opuszkami palców przesunęłam po szkle. To prezent który
miał, za zadanie przypominać mi kim tak naprawdę jestem. Nie mogłam oderwać
oczu od lusterka. Co chwila przecierałam je dłonią. Jedna krystaliczna łza
rozbiła się na tafli lustra. Naruto dając mi to powiedział, że owe nabył na
targu starych rzeczy- jednym słowem na wyprzedaży garażowej od jakiejś starszej
kobiety. Podniosłam lekko lustro do góry i ucałowała ku pamięci mojego
najdroższego przyjaciela, który mnie kochał, a ja tego nie doceniałam bo byłam
wpatrzona w swoją niedole z powodu konfliktów rodziców. Wstając lekko się
zachwiałam i upuściła lustro. Na tafli szkła ukazało się małe pęknięcie.
Chciałam sięgnąć po lusterko, jednak moje oczy zostały porażone czymś jasnym.
Po chwili ustaliłam, że poświata wydobyła się z małego pęknięcia. Paręnaście
kolorów mieniło się na ścianach mojego pokoju. Oczarowana przyglądałam się temu
z fascynacją, nagle odwróciłam się słysząc szepty jak by wielu ludzi na raz, a
potem jeden wielki krzyk, jednak w pokoju nikogo niebyło. Przerażona szybko
Zawinęłam lusterko w płótno, a światła zgasły. Schowałam na miejsce i
przerażona szybko odsunęłam się od szafy. Osunęłam się przy krawędzi łóżka i
ukryłam twarz w kolanach. Nagle poczułam czyjś dotyk na głowie. Był ciepły i
dawał mi dużo przyjemności. Nie podnosiłam głowy z tego względu, że nie
chciałam go stracić. Jestem nawiedzona- teraz to wiedziałam. Postanowiłam nie
myśleć już o tym co się przed chwilą stało i skupiłam się na ciepłym dotyku. Chciałam,
żeby trwał jak najdłużej, żeby nie znikał. Chciałam czuć te ciepło którym
napełniło się moje ciało. Westchnęłam zrezygnowana. Nie ustępowałam ciekawości.
Pogrążyłam się w zakątku swojego umysłu. Znów widziała szczęśliwą twarz
przyjaciela, i wyciągniętą rękę ku niej.
-Oh,
Naruto, tak mi przykro
Od autorki: Powoli się rozkręcam, mam tyle pomysłów na tego bloga jednak jak na razie kombinuje jak je ze sobą dobrze połączyć żeby coś sensownego wyszło. Jak na razie Itachi dalej będzie tylko obserwatorem, ale dowiedzie się później dla czego jeszcze nie może ukazać się Sakurze. Nie będę zdradzać szczegółów, a co do notki to jeszcze nie mogę być w pełni zadowolona, to dopiero są posty wprowadzające do głównego wątku wiec jak na razie, aż tak potwornie w nich nie będzie się działo. Mam nadzieje, że poczekacie. Liczę na opinie wasza co myślicie i wogule pozdrawiam :PP
Chętnie ci pomogę z pisownią i korekrami. PS. W ogóle pisze się przez "ó" -patrz ostatnia linijka.
OdpowiedzUsuńKurde dzięki wielkie ciebie mi potrzeba. Hej to możemy się umówić, że podasz mi swój email i wyślę ci próbny tekst zrobisz mi korektę i się dogadamy :) Kurde moje notki naprawdę potrzebują korekty z tego powodu, że jestem dyslektyczką i wiele błędów ja sama nie widzę i potrzeba mi ,,świeżego" oka :P. Dzięki wielkie jeszcze raz, że się zgłosiłaś. :)))
OdpowiedzUsuń