sobota, 8 listopada 2014

W poszukiwaniu szczęścia



P
o wczorajszym moja dziewczynka leczy kaca. Nie odpisała na ani jedną wiadomość od Kaname z czego byłem zadowolony. Moja zazdrość naprawdę pokazała co potrafi po tym jak Sakura poszła się kąpać nie towarzyszyłem jej w tym czasie usuwałem nowo przybyłe smsy od Kaname, aż w końcu postanowiłem chwilowo opuścić moją różowowłosą kobietę i wystrzeliłem do dzielnicy Kaname, żeby po cichu usunąć numer telefonu z jego komórki. Pod wpływem emocji przepaliłem główne styki w jego telefonie, a potem wyrzuciłem do śmietnika parę przecznic dalej. Wiedziałem, że już na pewno się nie spotkają, ani nie złapią ze sobą kontaktu. Wróciłem szybko z powrotem do domu i zdążyłem załapać się na czas w którym moja Sakura naga wychodzi z łazienki i wybiera odzież. Szykuje się właśnie do szkoły. Już spóźniona jest na pierwszą lekcję, ale nie widać po niej, aby się śpieszyła, żeby się na niej pojawić. Ubrała na siebie czarną bieliznę, lekką i zwiewną zieloną bluzkę, czarne leginsy i beżowe baletki.  Włosy spięła w wysoki koński ogon. Chwyciła swój plecak i bez słowa opuściła dom. Na jej twarzy ciągle gościło zamyślenie. Nie zwracała uwagi na ludzi mijających ją, jak zwykle głowę miała spuszczoną w dół. Doszła do szkoły idealnie na początek przerwy między pierwszą, a drugą lekcją. Cały czas jej towarzyszyłem. Mam przeczucie, że zaraz się coś stanie. Lekko dmucham we włosy mojej podopiecznej. Widzę jak lekko drga. Lubię czasami ją zwodzić. Wiem, że przez to może się czuć jak nawiedzona, ale po prostu nie mogę się powstrzymać. Pragnę, żeby na mnie zwracała uwagę, ale wiem, że to nie możliwe, nawet nie może mnie zobaczyć. Jednak takimi małymi gestami czuję, jak by domyślała się o czyjejś obecności obok niej.
Moja dziewczyna jak zwykle staje pod klasą ze spuszczoną głową. Chciał bym jakoś poprawić jej samoocenę, chciał bym, aby stała się bardziej śmiała i otwarta. Wiecznie wpatruję się w czubki swoich butów, może to się wydawać uroczę te jej rumieńce gdy zrobi coś co nie pójdzie po jej myśli i ogólne zawstydzenie, jednak czasami mnie to frustruje. Mogła by się wziąć w garść i raz w życiu zaszaleć. Widzę jak nauczyciel otwiera klasę. Sakura wchodzi jako ostatnia. Kieruję się do swojej ławki na nikogo nie patrząc. Za to ja rozglądam się dookoła wyszukując jakiś przeszkód. Staję jak w ryty kiedy widzę, że w ławce Sakury siada jakiś chłopak. Czarne włosy sterczą mu lekko do góry, a parę kosmyków przysłania jego prawe oko. Ubrany w biały podkoszulek i czarne spodnie wygląda naprawdę dobrze. Taki mroczny badboy.  Tak patrząc na niego przypomina mi Edka z filmu ,,Zmierzch”, ten film niedawno oglądałem razem z Sakurą. Filmy to jej drugie hobby. Do Edka porównałem go przez ten dziwno waty wyraz twarzy jak by go coś bolało i taki blady jak on tyle,  że włosy zamiast blond czy tam brąz ma czarne. Haruno jednak jest tak wpatrzona w czubki swoich butów, ze pewnie zaraz z przyzwyczajenia usiądzie na swoje miejsce nawet nie patrząc, że gniecie kogoś już na nim siedzącym.  Przyśpieszam chcąc ujrzeć reakcje dziewczyny, jestem ciekaw jak na to zareaguje. Podchodzi do ławki i już myślałem, że naprawdę usiądzie na tego gościa, jednak ona tuż, tuż przy nim podnosi lekko głowę i zamiast krzyczeć jak inni, że ona tu siedzi, przecież wybrała tą ławkę ze względu na to, że ma świetny widok przez okno na boisko szkolne. Dziewczyna popatrzyła się na chłopaka westchnęła przeciągle i bez słowa usiadła za nim.   Jestem zawiedziony jej uległością. Wyjmuję z plecaka książki i przygotowuje się do lekcji.
-Haruno- zwraca się do niej nauczyciel. Dziewczyna lekko podnosi głowę. Ja zajmuję stojące miejsce za nią wyczekując co ma do powiedzenia jej nauczyciel.
-Po lekcjach zaprowadź Hurta do Sali muzycznej gdzie odbywają się przesłuchania  do zespołu. Widzę jak Sakurą wstrząsają dreszcze. Od bardzo dawna tam nie zaglądała. Kiedyś w tym zespole wokalistą był jej przyjaciel. Przed nim w miarę się otworzyła. Pomógł jej inaczej patrzeć na świat. Zwierzała mu się, darzyła go zaufaniem, jednak od dwóch lat spoczywa na miejskim cmentarzu. Lecąc samolotem w odwiedziny do swojej babci do Ameryki samolot wpadł w bardzo mocne turbulencje. Zginął w katastrofie lotniczej ze swoją rodziną. Z dwustu osób lecących w tedy ośmiu ciał nie odnaleziono. Sakura ciągle ma nadzieję,  że on przeżył i ma się dobrze planując powrót do Tokio. Wiem, że bardzo rozpacza po jego stracie. Często w nocy płakała z tego powodu, a przez pierwszy tydzień siedziała w kącie swojego pokoju i tuląc się do pluszowego białego misia, którego dostała od niego na swoje trzynaste urodziny. Po tym jak z powrotem wróciła praktycznie do życia, miś wylądował w pudełku na dnie szafy z listem który w którym Naruto wyznaje, że kochał ją dnia w którym się spotkali, a spotkanie mieli dosyć ciekawe. Po W-fie w szatni została tylko Sakura, przebierała się jak miała już pewność, że nikogo nie ma oprócz niej, miała tyle kompleksów na temat swojego ciała. Matka jej wmówiła, że ma mały biust jak na taki wiek i grube uda.  Będąc w samej bieliźnie do pomieszczenia wbiegł blondyn krzycząc coś o tym, że ktoś go goni. Wpadł w tedy na pół nagą różowowłosą która spaliła raka. Od tamtej pory łaził za nią i ją przepraszał za swoje zachowanie, aż w końcu się zaprzyjaźnili i praktycznie każdą wolną chwilą spędzali razem.   Załamała się po jego śmierci, jednak aby przerwać rozpacz wmówiła sobie, że skoro nie znaleziono ciała to on nadal żyję. Tak bardzo chciałem ją w tedy przytulić powiedzieć, że znam każdy jej sekret i problem, że jestem z nią od pierwszych dni jej życia i że rozumiem co teraz przeżywa. Jednak jak to na Aniołów przystało nie wolno mi było ingerować, jesteśmy tylko- obserwatorami.  Usiadłem za moją dziewczyną jak zawsze i przyglądałem się jej puszystym włosom. Lekko w nie dmuchnąłem przez co rozwiały się delikatnie. Nie to, że lubiłem ją straszyć, ja tak się powstrzymywałem, żeby nie zrobić czegoś głupiego i nie ukazać się jej. Kiedyś wpadłem na pomysł, że pokaże się jako zwykły człowiek zaprzyjaźnię się z nią i będę jej dobrym przyjacielem, jednak Michał- główny anioł który zarządza tym wszystkim szybko wybił mi to z głowy dosłownie. W tedy utwierdził mnie w fakcie, że w tedy tylko mógł bym dawać jej złudne nadzieje, a sam krzywdził bym się jeszcze bardziej. Byłem świadomy tego, że znajdzie sobie kiedyś męża, założy rodzinę i zacznie pracę jako aktorka, albo podejmie się innego zawodu. 
-Sakura Haruno do odpowiedzi, razem z hmmm Ino Ymananaką.- Westchnąłem zażenowany. Ale ta moja dziewczynka ma dziś pecha nie to, że na kacu to jeszcze i do odpowiedzi. Ino wstała jak zawsze dumna i pewna siebie, Sakura szła jak zwykle podziwiając czubki swoich butów. Ustały obydwie w znacznej odległości od siebie przy tablicy. Zaczęły się pytania i odpowiedzi. Dziewczyny, aby dać sobie chwilę na pomyślenie przedłużały sobie czas krótkim hmmm, albo mmm. Stałem za Sakurą i obserwowałam całą klasę. Nagle moje spojrzenie poczęło na nowym uczniu Hurcie. Przez chwilę wydawało mi się, że jego wzrok spoczywa na mnie i się uśmiecha.  Szybko bardziej schowałem się za plecami Sakury. To było dziwne, a może mi się tylko wydawało.

Sakura
Zgodnie z poleceniem nauczyciela prowadzę teraz nowego ucznia, do pomieszczenia, w którym znajduję się teraz szkolny zespół. Od czasu kiedy mój przyjaciel już w nim nie gra przestałam uczęszczać na ich koncerty. Przez chwili dopadł mnie głębszy smutek z powodu wspomnień dotyczących Naruto, ale szybko je odegnałam, od siebie, zastanawiając się nad dziwnymi podmuchami powietrza. Często czuje czyjś oddech na karku, mam wrażenie, że staję się wariatką. Nie raz odwracałam się by sprawdzić źródło tej czynności, jednak nigdy niczego nie dostrzegła. Przerażało już mnie wszystko, co działo się wokół mnie, wielu rzeczy nie rozumiała. Zwróciłam uwagę na tajemniczego ucznia. Nazywał się kurt, jak dobrze pamiętała. Był dość dziwnym chłopakiem, ale co się dziwić ja jak na dziewczynę byłam królową dziwadeł. Ciekawi mnie to co on chce załatwić z zespołem. Niedługo odbędzie się potańcówka z okazji pięćdziesięciolecia placówki. Podobno to oni mają zagrać na tym ,,przedstawieniu” bo jak można inaczej nazwać po kryjomu picie alkoholu, małpie tańczenie i prawdopodobnie seks w kabinach toaletowych. Pchnęłam mosiężne drzwi które oddzielały jeden korytarz od drugiego. Zbliżaliśmy się. Z daleka już było widać drzwi prowadzące do Sali prób zespołu. Doszliśmy w szybkim tempie. Starałam się oddychać swobodnie, ale coś mi nie szło. Mój oddech był przyśpieszony. Natarła na mnie fala wspomnień. Mój przyjaciel zabierał mnie praktycznie na każdą próbę zespołu. W przeciwieństwie do mnie był lubiany w szkole. Siadałam zazwyczaj na wielkim wzmacniaczu w rogu pomieszczenia i wsłuchiwałam się w piękny głos Uzumakiego. Nacisnęłam długimi smukłymi palcami klamkę do drzwi. Lekko je uchyliłam i zbierając w sobie resztkę odwagi weszłam do środka. Swoimi tęczówkami błądziła po przestrzeni. Nic się tu nie zmieniło. Ściany były pokryte pomalowanymi na niebiesko paletami od jajek instrumenty stały gdzie stały. Oczy wszystkich skierowały się na mnie. Widziałam szok członków zespołu wymalowanych na ich twarzach.
-Przedstawiam wam Kurta. – postanowiłam załatwić to jak najszybciej i uciec gdzie pieprz rośnie.
-Kurt chce z wami porozmawiać, nauczyciel prosił bym go do was przyprowadziła.- wytłumaczyłam się szybko i odwracając się na pięcie popędziłam do wyjścia. Za plecami usłyszałam cichy szept Iwana- gitarzysty ,, Sakura” jednak nie odwracałam się. Nie chciałam patrzeć na pełne współczuć oczy muzyków. Schodami pędziłam w dół. Przed oczami stanęła mi uśmiechnięta twarz Naruto. W moich oczach automatycznie ukazały się łzy. Tak dawno już o nim nie myślałam- próbowałam zapomnieć. Tak się nie da.
Zwolniłam dopiero po tym jak moja twarz zderzyła się z materacem mojego łóżka. Z mojego gardła wyrwał się cichy jęk. Szybko zerwałam się z łóżka i podbiegłam do szafy. Z gorzkimi łzami wyjęłam pudełko całe czarne z granatową wstążeczką. Przełykałam gorzkie łzy otwierając pudełko. W środku znalazłam parę naszych zdjęć, tekst piosenki którą napisał specjalnie dla mnie. Przed oczami stanął mi obraz jak śpiewał jej specjalną dedykację podczas festiwalu młodych talentów. Wygrali z tą piosenką. Wzięłam kartkę drżącymi dłońmi. Oryginał należał do mnie. Uzumaki na papier przelał uczucia jakie żywił wobec mnie. Z samego dna wyciągnęłam małe lustro. Było wielkości mojej jednej dłoni i połowy drugiej. Kształt miało okrągłe. Wokół szkła biegła złota obróbka która przedstawiała dwa wijące się węże. Lekko opuszkami palców przesunęłam po szkle. To prezent który miał, za zadanie przypominać mi kim tak naprawdę jestem. Nie mogłam oderwać oczu od lusterka. Co chwila przecierałam je dłonią. Jedna krystaliczna łza rozbiła się na tafli lustra. Naruto dając mi to powiedział, że owe nabył na targu starych rzeczy- jednym słowem na wyprzedaży garażowej od jakiejś starszej kobiety. Podniosłam lekko lustro do góry i ucałowała ku pamięci mojego najdroższego przyjaciela, który mnie kochał, a ja tego nie doceniałam bo byłam wpatrzona w swoją niedole z powodu konfliktów rodziców. Wstając lekko się zachwiałam i upuściła lustro. Na tafli szkła ukazało się małe pęknięcie. Chciałam sięgnąć po lusterko, jednak moje oczy zostały porażone czymś jasnym. Po chwili ustaliłam, że poświata wydobyła się z małego pęknięcia. Paręnaście kolorów mieniło się na ścianach mojego pokoju. Oczarowana przyglądałam się temu z fascynacją, nagle odwróciłam się słysząc szepty jak by wielu ludzi na raz, a potem jeden wielki krzyk, jednak w pokoju nikogo niebyło. Przerażona szybko Zawinęłam lusterko w płótno, a światła zgasły. Schowałam na miejsce i przerażona szybko odsunęłam się od szafy. Osunęłam się przy krawędzi łóżka i ukryłam twarz w kolanach. Nagle poczułam czyjś dotyk na głowie. Był ciepły i dawał mi dużo przyjemności. Nie podnosiłam głowy z tego względu, że nie chciałam go stracić. Jestem nawiedzona- teraz to wiedziałam. Postanowiłam nie myśleć już o tym co się przed chwilą stało i skupiłam się na ciepłym dotyku. Chciałam, żeby trwał jak najdłużej, żeby nie znikał. Chciałam czuć te ciepło którym napełniło się moje ciało. Westchnęłam zrezygnowana. Nie ustępowałam ciekawości. Pogrążyłam się w zakątku swojego umysłu. Znów widziała szczęśliwą twarz przyjaciela, i wyciągniętą rękę ku niej.
-Oh, Naruto, tak mi przykro

Od autorki: Powoli się rozkręcam, mam tyle pomysłów na tego bloga jednak jak na razie kombinuje jak je ze sobą dobrze połączyć żeby coś sensownego wyszło. Jak na razie Itachi dalej będzie tylko obserwatorem, ale dowiedzie się później dla czego jeszcze nie może ukazać się Sakurze. Nie będę zdradzać szczegółów, a co do notki to jeszcze nie mogę być w pełni zadowolona, to dopiero są posty wprowadzające do głównego wątku wiec jak na razie, aż tak potwornie w nich nie będzie się działo. Mam nadzieje, że poczekacie. Liczę na opinie wasza co myślicie i wogule pozdrawiam :PP 


2 komentarze:

  1. Chętnie ci pomogę z pisownią i korekrami. PS. W ogóle pisze się przez "ó" -patrz ostatnia linijka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde dzięki wielkie ciebie mi potrzeba. Hej to możemy się umówić, że podasz mi swój email i wyślę ci próbny tekst zrobisz mi korektę i się dogadamy :) Kurde moje notki naprawdę potrzebują korekty z tego powodu, że jestem dyslektyczką i wiele błędów ja sama nie widzę i potrzeba mi ,,świeżego" oka :P. Dzięki wielkie jeszcze raz, że się zgłosiłaś. :)))

    OdpowiedzUsuń