Była to pora światła, była to pora ciemności
,
Była to wiosna nadziei, była to zima
rozpaczy,
Mieliśmy wszystko przed sobą
Nie mieliśmy nic przed sobą
Wszyscy szliśmy prosto do Nieba
Wszyscy poszliśmy w zupełnie innym kierunku
-Karol Dickens ,,Opowieść o dwóch miastach”
M
|
oże i jestem posłańcem zesłanym przez samego Boga ,
może i jestem istotą która doświadczyła pełnej chwały, ale nie jestem doskonały…
Nie spuszczając wzroku z mojej
dziewczyny obserwuje jak na różową bieliznę naciąga luźną białą koszulkę z
napisem ,, I love hamburgery” i kładzie się w swoim wygodnym łóżku. To może
brzmieć jak wyznanie zboczeńca, ale ja zawsze obserwuje jak moja podopieczna
ubiera się, rozbiera, bierze prysznic czy kąpiel. Tłumaczę sobie, że ja jej nie
podglądam, ja jedynie wykonuje swoje zadanie bardzo mosiężnie i pilnuje jej bez
przerwy. W końcu dbanie o jej bezpieczeństwo to mój obowiązek. Jestem aniołem
stróżem Sakury, dziewczyny o bajecznie różowych włosach sięgających do pasa,
zielonych dużych oczach, ale nie jak szmaragdy jej oczy są bardziej żywe.
Karnacje jak na dziewczynę pochodzącą ze słonecznego Tokio ma wyjątkowo bladą.
Tę ,,fuchę” w postaci sprawowania pieczy nad Sakurą zdobyłem po wojnie secesyjnej.
Sakura nie jest moją pierwszą
podopieczną, ale jest powodem mojego istnienia. Oczywiście nie ma pojęcia o
swoim aniele stróżu. Nie może mnie zobaczyć, nikt nie może chyba, że sam
postanowię się ukazać, jednak istnieje coś takiego jak reguły. Obowiązują
każdego anioła stróża. Naszym obowiązkiem jak już wspomniałem jest pomaganie i
to właśnie robimy jednak tak, jak to wyrazić o już wiem pomagamy w sposób
niezauważalny lub przynajmniej w sposób nie możliwy do wykrycia przez osobę
chronioną, albo przez innych ludzi. Zdarzyło mi się złamać kilka zakazów, w
zasadzie jestem z tego znany.
Co noc patrzę jak moja podopieczna śpi.
Jest bardzo niespokojna. Często muszę poprawiać jej kołdrę. Od czasu do czasu
materializuje się w jej pokoju i bezszelestnie tak, aby się nie obudziła kładę
się koło niej. Sakura to taka osoba która przejmuje się praktycznie wszystkim.
Nie rozwiązuje problemów jak należy, ona po prostu przed nimi stara się uciec.
Najgorzej przeżywa to co o niej mówią, a
w zawistnym świecie nastolatków wszystko jest pogmatwane. Chciał bym
porozmawiać z nią, wytłumaczyć jej parę rzeczy, a przede wszystkim wyznać jej swoją miłość. Tak
kocham się w tej dziewczynie, ale to nie była taka miłość od pierwszego razu ujrzenia jej.
Wcześniej to co do niej czułem można było nazwać braterską miłością. Widziałem
jak przychodzi na świat, jak raczkuje, pierwsze kroki, pierwsze słowa i tak
dalej. Byłem z nią w każdej chwili jej życia, ale fascynacja nią zaczęła się
dwa lata temu. W tedy miała 17 lat. Była już dorosłą dziewczyną. Zaczął urzekać
mnie jej charakter zagubionej owieczki, z czasem swoim wyglądem zaczęła
zachwycać- szczególnie mnie. I tak się stało, że obudziła we mnie pokłady
miłości.
Moja dziewczyna- tak ją nazywam, nie ma
to na celu określenia jej jako tego, że jesteśmy w związku, po prostu nazywam ją
tak odkąd skończyła szesnaście lat, wcześniej była moją dziewczynką, ale z
dziewczynki wyrosła. Muszę poszukać innych określeń które by utożsamiały jej
osobę. A więc moja dziewczynka ma potworne koszmary. ,,Stare” anioły mają taką
przydatną umiejętność jak wnikanie w umysł, ja niestety zaliczam się do młodych
aniołów. Od mojej śmierci minęła jedynie sto lat. W zeszłym roku parę razy
obudziła się z głośnym krzykiem i płaczem. To było mniej więcej w tedy kiedy
jej tata uległ wypadkowi, wydało się w tedy, że ma kochankę- jechała razem z
nim w samochodzie. Jej ojciec potem przyznał się matce różowowłosej o swoim
podwójnym życiu co doprowadziło do rozwodu. Strasznie to przeżywała, w końcu
oboje bardzo ją kochali, a ona ich.
Śpi głęboko więc ryzykuję. Materializuję
się tuż obok jej łóżka i najdelikatniej jak potrafię kładę się koło niej. Śpi z
twarzą zwróconą w moją stronę. Uśmiecham się. Odgarniam z jej czoła jeden
maleńki kosmyk po czym delikatnie zakładam go jej za ucho. Teraz mam idealny widok na jej pogrążoną w
śnie twarz. Przewracam się po chwili na plecy i rozglądam po pokoju. Cztery
ściany koloru granatowego, jedno okno, biały sufit i tandetny dywanik leżący na
środku pokoju. Łóżko, biurko, szafa- dosyć wysoka i rozległa. Obok łóżka na szafce
nocnej stała lampka w kształcie Kubusia Puchatka. Na jednej ze ścian wisiał
plakat ,,Shedows” – zespołu który dwa lata temu był na topie.
Staniki przewieszone przez oparcie
krzesła przy biurku przypominają mi o tym że z dziewczynki którą była staje się
kobieta. Zaczęła je nosić tak w szóstej klasie. Jedną ścianę zajmuję regał na
książki. Głównie to romansidła, jednak znajdzie się parę książek o aktorstwie.
Na biurku leży parę książek które przeczytała, a obok nich jest scenariusz go
spektaklu który będzie wystawiany przez uczniów w jej szkole. Chce zdobyć jakąś drugą planową rolę. Jest zbyt nieśmiała, żeby zawalczyć o sam szczyt. Dzisiejszą
datę zaznaczyła w kółku w kalendarzu. To dzisiaj ma odbyć się przesłuchanie do
przedstawienia Romeo i Julia Szekspira.
Przysunąłem twarz bliżej niej. Poczułem
płyn do kąpieli o zapachu cytrusów. Przeglądam się w jej twarzy ponownie.
Idealnie wyrzeźbione kości policzkowe. Przed oczami staje mi jej słodki uśmiech
i urocze dołeczki które się przy tym zjawisku tworzą. Robię to praktycznie tak
często jak ludzie mrugają.
Od autorki; Mam nadzieje, że prolog się spodobał liczę na szczere opinie co do postu. Pozdrawiam